Marin Rift Zone 5 2017 – trailówka na 29 calach

31 lipca 2017 Autor: Rafał Kategoria: blog

Ostatnim czasem coraz bardziej popularne są rowery na kołach 29 calowych. Dzięki uprzejmości sklepu Pamir Bike oraz polskiemu dystrybutorowi marki Marin mogliśmy przetestować jak naprawdę sprawdza się rower 29 calowy na Bielskich ścieżkach.

Pamir Bike

Sklep Pamir Bike mieszczący się na ulicy Bystrzańskiej 29 w Bielsku-Białej jest oficjalnym przedstawicielem marki Marin (i nie tylko). W sklepie możemy zobaczyć, przetestować oraz kupić rowery tej Kalifornijskiej marki. Jeżeli któregoś modelu nie ma fizycznie w sklepie można go zamówić. Dzięki uprzejmości Krzysztofa testowaliśmy już elektryka Haibike o którym możecie przeczytać tutaj. Tym razem mieliśmy okazję przetestować Marina 29er.

Marin Rift Zone 5

Pełną specyfikacje Rift’a możecie zobaczyć tutaj. Postanowiłem, że nie będę się czepiał już ceny rowerów ale przy tym akurat nie można 🙂 Cena 9499 zł za rower na najniższym Shimano, z Reconem czy X-fusionem z tyłu to przegięcie.

Osobiście uważam, że rower jako całość jest mądrze poskładany jednak na pewno 2 rzeczy mogliby zmienić. Gripy to jest jakieś wielkie nieporozumienie oraz wymieniłbym klamki hamulcowe na „jednopalcowe” ale to już szczegół.

Reszta jest ok. Wiadomo, że nie za tą cenę ale jak w każdym innym rowerze Marina wszystko poskładane jest mniej więcej z jednej grupy.

Dodatkowo jedną z głównych wad jest prowadzenie przewodów. Wybór prowadzenia przewodów pod główką jest jakimś nieporozumieniem. Przewody się plączą przy każdym skręcaniu.

Jak to jeździ?

Standardowo na przetestowanie Marina wybrałem kompleks Enduro Trails mieszczący się na Koziej Górze. Na pierwszy ogień poszła  Cyganka. Z racji upierdliwych gripów byłem sceptycznie nastawiony na jazdę Rift Zonem. Cyganka tylko potwierdziła moje obawy niestety gripy są za wąskie/krótkie i obracają się mimo ze wkładaliśmy je na rożne sposoby. Postanowiłem, ęe gripy nie mogą skreślić całego Marina i trzeba się po prostu do nich przyzwyczaić  i próbować jeździć dalej. Ze względu na niesprzyjające warunki pogodowe wybrałem się tylko na dolną cześć Twistera. Sam dojazd bez żadnego problemu. Rower mimo ze nie ma mojej ulubionej geometrii (agresywna zjazdowa geometria) super jedzie. Pod górę bez problemu i wiadomo, ze wygodniej niż na rowerze typowo enduro. Na końcówce Beskidi rower bardzo dobrze się prowadził nawet z tymi gripami 🙂 zawieszenie zbytnio nie ma co tam wybierać ale można bez problemu ocenić swobodę pokonywania muld band itp. Miałem już jakieś zdanie na temat Marina Rift Zone 5 ale postanowiłem, że jeżeli to jest rower trailowy to wypadałoby się wybrać jeszcze na coś trudniejszego niż Cyganka czy Twister. Wybór padł na końcówkę DH + gdzie jest szybko, są korzenie, muldy i na samej już końcówce występują „rock gardeny”. Po przejechaniu tego odcinka całe moje zdanie na temat Marina odwróciło się o 180 stopni. Nie będę ukrywał, ze na cygance bylem średnio zadowolony z jazdy Riftem, szczerze mówiąc nie bylem w ogóle przekonany do tego roweru. Na twisterze było znośnie a na dh+ było już zdecydowanie lepiej. Zdaje sobie sprawę, ze problemy z gripami nie pozwalały na 100% jazdę na tym rowerze ale mimo to rower jest na plus. Zawieszenie mimo mniejszej ilości skoku wybierało wszystko co powinien wybierać dobry rower. Kola 29 pozwalają się rozpędzić w mega krótkim czasie. Rower mimo, że był w rozmiarze L (według tabeli idealnie pod mój wzrost) dla mnie osobiście był ciut za długi ale to już mój gust 🙂 wole mniejsze rowery.

Podsumowanie

Jak już kilkakrotnie pisałem sceptycznie podchodziłem do tego modelu Marina. Gripy za krótkie/wąskie obracające się nadmiernie, klamki hamulcowe na dwa palce powodowały od samego początku złe odczucia. Jednak po dłuższym zapoznaniu się z Rift Zone 5 mimo tych „wad” ogólna ocena jest na mega plus. Kola 29 cala strasznie szybko się rozpędzają. Na korzeniach i muldach dużo lepiej jedzie niż 27,5. Zawieszenie Marina wybiera wszystko idealnie. Osobiście nie wierzyłem, że tak dobrze to możne jeździć. Dodatkowo cześć modeli na 2017 jest moim zdaniem wizualnie ładnych a na 2018 już w końcu to wygląda 🙂 Rower może nie zjeżdża idealnie w dół z racji geometrii ale znowu bez problemu się podjeżdża. Jest to w sumie idealny rower na długie wycieczki po górach. Bez problemu zjedzie i wygodnie się podjedzie. Marin Rift Zone 5 to ciekawy wybór na typowe trailsy. Gripy i klamki hamulcowe można wymienić i z uśmiechem na twarzy zwiedzać nieznane 🙂 Ja osobiście bym wybrał któryś z wyższych modeli Rift Zona z racji ceny bardziej adekwatnej to otrzymanego osprzętu.

Zobacz inne wpisy